Dzień 51

Na początek drobne uzupełnienie z wczoraj. To zespół który dał koncert w Blues House. Panowie dali czadu. Mimo, iż siwy włos na skroniach, to naprawdę wielu mógłoby zazdrościć im formy. Muzycznie nie jestem w stanie ocenić, mi się podobało, szczególnie, że widać było, iż bez problemu grali wszystko, co zażyczyła sobie sala 🙂 .

20151121_221028 (Medium)20151121_215848 (Medium)

Niedziela była bardzo bogata w atrakcje. Wyszedłem z domu ok 9.15 rano i wróciłem też ok 9.15 ale wieczorem 🙂 . Dzisiaj odbywał się bieg, w którym miałem uczestniczyć. Z wiadomych względów nie pobiegłem, ale towarzyszyłem i dzielnie wspierałem „polską grupę” biegnących. Pobiegli Iwona, Ania i Tomek. Wszyscy byli zwycięzcami, jak to w tego typu biegach, ale szczególne wyróżnienie dostała Ania, za zajęcie I-go miejsca 🙂 . Gratulacje!!! Impreza była bardzo fajnie zorganizowana, chociaż nie jest to tak tłumnie obsadzony bieg jak w Gdyni. Ale pogoda jak na zamówienie, nagrody, poczęstunek, wszystko super.

20151122_095945 (Medium)20151122_100227 (Medium)

20151122_104053 (Medium) 20151122_103313 (Medium)20151122_103117 (Medium) 20151122_105408 (Medium) 20151122_104137 (Medium)

Prosto po biegu, wybrałem się do kina na zaległego Bonda. Muszę przyznać, że nie jest to mój ulubiony typ filmu więc mogę być nieobiektywny w ocenach. Dla mnie ten film był co najwyżej średni 🙁 . Bajka jak wszystkie tego typu filmy, jednak razi mnie już tak całkowicie przekoloryzowana postać niezniszczalnego superagenta, zupełnie oderwanego od jakiegokolwiek wyobrażenia świata realnego. Ale może Bond ma rządzić się swoimi prawami. A sceny lądowania bez skrzydeł, puściłbym na komisji śledczej w sprawie katastrofy smoleńskiej, jako dowód na zamach 🙂 .

Po kinie byłem umówiony z całą polską grupą. Spotkaliśmy się u Tomka i Iwony w domu na kawie i cieście, a później wspólnie wybraliśmy się na obiad/kolację do restauracji. Była nas spora grupka, przy jednym stole dorośli, a druga część to stolik młodzieżowy.

20151122_184417 (Medium) 20151122_184437 (Medium)

Dzień zleciał więc bardzo szybko w miłej i wesołej atmosferze. Tomek zapraszał jeszcze na whisky do siebie do domu, ale późna pora i perspektywa jutrzejszego normalnego dnia pracy wygrała 🙁 , mimo, iż bardzo lubię Ich towarzystwo.

Z ciekawostek jakie mogę odnotować, to w bezpośrednim sąsiedztwie mojego domu dzisiaj przewrócił się dźwig. Mnie tam nie było 🙁 . Tym stwierdzeniem, wpisuję się trochę w „czarny humor”, jaki pojawił się, przez chwilkę na kolacji, że ja ze swoim wyglądem, na bank w obecjej sytuacji zagrożenia terrorystycznego, będę szczegółowo kontrolowany na lotnisku w drodze powrotnej 🙂 . Tak sobie żartuje, z poważnej sytuacji, ale mam nadzieję, że ofiar nie było 🙁 . Jak wracałem to dalej trwała akcja podnoszenia, na razie droga zamknięta.

20151122_210949 (Medium)

Jak widać bardzo bogata w wydarzenia niedziela. Plecy coraz lepiej, ale na razie cały dzień chodziłem w pasie stabilizującym.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *